Znaleźć Działkę

Czyli o tym jak rozpocząć poszukiwania działki i czym się kierować przy jej wyborze.

O tym, że lokalizacja działki to rzecz ważna nie muszę chyba nikogo przekonywać. Każdy za pewne słyszał swego czasu powiedzenie, że w nieruchomościach najważniejsze są trzy rzeczy: „lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja” (choć często cytat ten błędnie przypisywany jest brytyjskiemu magnatowi rynku nieruchomości – Hardoldowi Samuelowi, więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule New York Times). Dobrze jest na początek uświadomić sobie jakie czynniki są dla nas najważniejsze w przypadku umiejscowienia naszej działki (a w przyszłości domu, bo w naszym przypadku mówimy o działce „budowlanej”, choć o tym więcej w kolejnych wpisach ;).

Dla nas ważna była natura, drzewa na działce, czyste powietrze, a jednocześnie bliskość do naszego rodzinnego miasta, a zwłaszcza do dworca PKP, skąd żona dojeżdża do pracy. Choć tereny naszego miasta otoczone są lasami, zadanie to wcale nie było tak proste jak mogłoby się to zdawać. Miejsca, które przyciągały pięknymi widokami i „dziczą” były zbyt niedostępne (głównie ze względu na słaby dojazd drogami leśnymi) bądź nie posiadały sensownej możliwości podłączenia mediów (prądu, wody itp.). Miejsca bardziej zurbanizowane, choć czasem również urokliwe, odstraszały dymem wydobywającym się z pobliskich zabudowań i smogową chmurą otaczającą okolice w zimowe miesiące. Ponieważ znaliśmy okoliczne tereny dość dobrze, było nam zdecydowanie łatwiej ograniczyć rejon poszukiwań do rozsądnych rozmiarów. Jest to na pewno element, którego znaczenie warto docenić – wiedza jak skomunikowany jest dany obszar, gdzie są najbliższe sklepy, czy drogi są odśnieżane zimą itp. są niezwykle wartościowe i ciężko zastąpić je czymś innym niż osobistym doświadczeniem (warto oczywiście porozmawiać z przyszłymi „sąsiadami” i wypytać o interesujące nas kwestie).

Uzbrojeni w tą wiedzę i jasną wizję tego jak ma wyglądać nasza „działka marzeń” ruszyliśmy do poszukiwań. Nie mogę powiedzieć, że mieliśmy jakiś zorganizowany plan działania, chwilami wręcz wydawało się, że w ogóle nie robimy nic w kierunku znalezienia działki… Mieliśmy jednak jasno określone oczekiwania i wbrew pozorom było to bardzo dobry punkt startowy. Oczywiście, poza przeglądaniem ofert w internecie, wybraliśmy się na kilka samochodowych wycieczek po okolicy w poszukiwaniu upragnionych tablic z ogłoszeniem „sprzedam…”, nie śpieszyliśmy się jednak i czasem mijało kilkanaście tygodni między kolejnymi wizytami na potencjalnych posesjach.

Ostatecznie to co pomogło nam znaleźć „idealną” działkę to znajomi, a konkretnie mama jednego z naszych kolegów, która wiedząc, że szukamy działki poinformowała nas o wiszącym na skraju lasu banerze z numerem telefonu. Warto włączyć bliskie sobie osoby w proces poszukiwania, czy chodzi o działkę, mieszkanie, czy też prace, im więcej osób wie, czego szukasz, tym większa szansa, że ktoś o czymś wie, zna kogoś, lub słyszał coś co Ci pomoże!

Wstępny entuzjazm po pojechaniu i „oględzinach” działki szybko ostudził nam telefon do właściciela, a konkretniej cena jaką nam przedstawił – dużo ponad nasz budżet… Wszystkie inne nasze wymagania zostały spełnione, zarówno te bardziej „formalne” jak dostęp do mediów (czyli w naszym przypadku prądu oraz wody) i dobrej drogi dojazdowej, jak również te bardziej tworzące „klimat” czyli zielona, leśna okolica i duża ilość drzew na działce.

Bogatsi o nową wiedzę i swego rodzaju wzorzec, do którego mogliśmy porównywać pozostałe nieruchomości (w kwestiach ceny, lokalizacji itp.) kontynuowaliśmy polowanie na „idealną” działkę. Ograniczając wciąż zakres interesującego nas obszaru poszukiwań udało nam się znaleźć kilka ciekawych alternatyw, w pewnym momencie angażując w to nawet dwóch agentów nieruchomości… o tym jednak w kolejnym poście…